Czy śpiewając piosenkę „ Lubię wracać tam gdzie byłem” odnalazł dziewczynę z warkoczami…? Co lubi i jak odpoczywa? Ze Zbigniewem Wodeckim, który z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Sudeckiej wystąpił w Wałbrzychu rozmawia Elżbieta Cichocka - Jest Pan artystą od ponad czterdziestu lat. Czy po tylu latach śpiew sprawia Panu nadal przyjemność? - Głównie jestem muzykiem. Śpiewam, bo „muszę” (śmiech).
Osobiście wolę inny rodzaj muzyki. Tej, która nie jest tak popularna. Lubię muzykę, która ma frazę, ma oddech, piano, kantylene, forte, fajny tekst. Tak jak śpiewali Frank Sinatra czy Nat King Cole . Teraz już tego nie słychać. Dzisiaj śpiewa się piosenki z rufów, poukładane na komputerach. Oczywiście nie potępiam tego, ale uważam, że nowa technologia , która jest rewelacyjna, zabija ducha muzyki. Przecież każdy z nas woli obraz namalowany przez człowieka, a nie przez maszynę. - Jakie utwory śpiewa Pan najczęściej? - Głownie śpiewam utwory, do których teksty napisał Wołek. Publiczność bardzo je lubi i mam wtedy z nimi bardzo dobry kontakt. Są one socjologiczne wzbogacone autoironią i samokrytyką, a do tego z odrobina dowcipu. Ludzie słuchający ich na koncertach podnoszą kciuki do góry na zasadzie wzajemnego zrozumienia , co po czterdziestu latach śpiewania w moim przypadku, jest sukcesem. Najczęściej śpiewam „Oczarowanie”, „Lubię wracać tam gdzie byłem”, „Zacznij od Bacha” i oczywiście „ Pszczółkę Maję”. Publiczność oczywiście śpiewa razem ze mną. Cieszę się, że po tak długim czasie publiczność chce jeszcze mnie słuchać (śmiech). Kim jest Zbigniew Wodecki? Sam o sobie mówi, że jest „śpiewającym muzykiem”. Lista jego osiągnięć muzycznych jest bardzo długa a przecież ciągle nie zamknięta! W ubiegłym roku wydał kolejną płytę „platyNOWA”. Marzy także o lansowaniu młodych, zdolnych ludzi, których kreowałby na prawdziwe gwiazdy. Był gospodarzem telewizyjnego programu muzycznego TVN „Droga do gwiazd” czy „Twoja droga do gwiazd” oraz jednym z jurorów w polskiej edycji programu „Taniec z gwiazdami”. Przygodę z muzyką zaczął już w wieku 5 lat. Z wyróżnieniem ukończył szkołę w klasie skrzypiec Juliusza Webera. Grał m.in. z Ewą Demarczyk, Markiem Grechutą, Zygmuntem Koniecznym, w zespołach Czarne Perły i Anawa. Był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej PRiTV oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej. Pierwotnie, od końca lat 60. XX wieku, związany z kabaretami Piwnica pod Baranami i Anawa, a także z orkiestrą symfoniczną Polskiego Radia i Krakowską Orkiestrą Kameralną. W latach 1968–1973 akompaniował Ewie Demarczyk. Jako wokalista zadebiutował w latach 70-ych. Wszyscy znamy jego niezapomniane przeboje „Chałupy”, „Zacznij od Bacha”, „Izolda” czy „Pszczółka Maja”. Laureat wielu konkursów i festiwali. Instrumentalista, kompozytor, aranżer.
- Jest Pan zatem bardziej instrumentalistą niż wokalistą?
- Tak właśnie można powiedzieć. To znaczy, że czegoś się w życiu nauczyłem. W dzisiejszych czasach wokalistą może być każdy, a żeby być instrumentalistą trzeba naprawdę się poświęcić i włożyć dużo pracy w ćwiczenia, próby, a przede wszystkim trzeba to kochać. Komponuję własne utwory. Zabiera mi to praktycznie cały wolny czas.
- Kiedy Pan odpoczywa? Plany na urlop, wakacje?
- Odpoczywam na czerwonym świetle…(śmiech). Napięty terminarz na razie nie pozwala mi na urlop. Jestem urodzonym muzykiem i tak naprawdę nie mam czasu na wakacje…
- Jak się Panu podoba Wałbrzych?- Macie tutaj bardzo piękne tereny, które znałem tylko z opowiadań, a teraz mogę je zobaczyć osobiście. Jestem w tych okolicach już drugi raz w tym roku i na pewno jeszcze mnie tu zobaczycie (śmiech). Z Wałbrzycha pochodzi mój szwagier i dużo mi o tym pięknym mieście opowiadał. Sam widzę jak zmienia się to miasto. Oczywiście na lepsze. Ostatnio udało mi się zwiedzić Zamek Książ, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Tak jak w mojej piosence „ Lubię wracać tam gdzie byłem” przyjadę jeszcze kiedyś w te piękne zakątki. Dziękuję za rozmowę
źródło: 30minut
„Życie codzienne w dawnym Dzierżoniowie. Kawiarnie, hotele, restauracje” to nowa książka wydana przez miasto. O kulturotwórczej roli gastronomów w życiu mieszkańców Dzierżoniowa przed rokiem 1945 będzie można usłyszeć podczas spotkania z autorem publikacji, Rafałem Brzezińskim. Spotkanie zaplanowane jest na 5 lutego na godz. 17.00.
czytaj więcejDla niej piernikowa przygoda zaczęła się 10 lat temu. Od tamtej pory doskonali swe umiejętności i wyczarowuje z lukru coraz to doskonalsze dekoracje korzennych ciasteczek. Jej pierniki wyglądają jak małe dzieła sztuki. Wszystko za sprawą lukru królewskiego, którego Anna Kosek, autorka wystawianych w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza pierników, jest wielką fanką.
czytaj więcejPunktualnie o 5:00 rano 2 listopada, 24-osobowa grupa świebodziczan wyruszyła w stronę Śnieżki. Ekipa, pełna energii i determinacji, zwarta i gotowa, udała się by pokonać trasę, mając przy tym charytatywny cel – zbiórka środków na leczenie Piotrusia Falgowskiego. Kilkunastogodzinna piesza wędrówka, zakończyła się sukcesem! Uczestnikom udało się pokonać 60 km drogi i 2200 m wspinaczki.
czytaj więcejRozmowa z Michałem Borzemskim, organizatorem kultowego turnieju koszykówki Alkatraz, który zostanie rozegrany 8 i 9 czerwca w Wałbrzychu:
21 lat turnieju Alkatraz. Ile drużyn zagra w tym roku? Ile z nich to stali bywalcy turnieju, a ile drużyn to nowicjusze?
czytaj więcejChoć rysunek nadal zajmuje w jej sercu szczególne miejsce, to doceniła zdobycze techniki. Okazało się, że tablet to narzędzie, które pozwala rozwinąć plastyczne skrzydła. Jola Cieślak, która do tej pory lubowała się głównie w portretach, zwłaszcza tych rysowanych długopisem, skierowała się w stronę sztuki cyfrowej.
czytaj więcej