To jest dziwne, że co tydzień mamy jakieś nowe projekty pana prezydenta, które nijak nie mają źródła finansowania. Brakuje jeszcze tylko pola golfowego na biedaszybach i będziemy mieli komplet nierealnych, aczkolwiek bardzo ładnie brzmiących inwestycji- mówił Mirosław Lubiński na konferencji zorganizowanej z okazji jego powrotu do Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- To Pan zabiegał o wstąpienie do Sojuszu Lewicy Demokratycznej?
- Rozmowy trwały od kilku miesięcy i trudno teraz powiedzieć kto pierwszy wystąpił z tą inicjatywą. Wynik jest jaki jest. Wstąpiłem do SLD i można powiedzieć, że za obopólnym zadowoleniem.
- Co to oznacza dla Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej? Był Pan kandydatem na prezydenta z ramienia ugrupowania. Koleżanki i koledzy nie obrazili się na Pana?
- Nie. Ta decyzja była im przedstawiona dużo wcześniej, wobec czego rozstanie nastąpiło w sposób pokojowy i przyjacielski. Złożyłem rezygnację z funkcji przewodniczącego Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej i na tym stanowisku zastąpiła mnie Alicja Rosiak szefowa klubu radnych WWS. Myślę, że moje dotychczasowe decyzje, linia programowa WWS, mój program wyborczy z jakim poszedłem do wyborów, były absolutnie lewicowe i nie widzę tutaj jakiegokolwiek powodu do zmiany swojej postawy w Radzie Miejskiej. Dla mnie teraz jest ważne by odbudować lewice nie tylko w Wałbrzychu, ale także w skali kraju. A przekornie powiem, że jest to odzew na apel Leszka Millera po wyborach, aby tacy ludzie jak ja, z takim dorobkiem i przeszłością polityczną wrócili do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, co też niniejszym dzisiejszego dnia czynię.
- W klubie nie ma już Pawła Szpura, a po ostatnim głosowaniu w ratuszu pod znakiem zapytania stoi Andrzej Mielczarek. Czy to nie oznacza, że klub WWS sypie się w radzie i te osoby przejdą na stronę SLD?
- Niezależnie od tego jak szumnie i dumnie nazywają się kluby w Radzie Miejskiej tak na prawdę mamy dwie frakcje w radzie. Frakcja proprezydencka, która zrobi wszystko dla pana prezydenta, zagłosuje w każdej sprawie i jest opozycja, która siłą rzeczy jak każda opozycja, bo to nie jest miód, jest mniejsza, mniej liczebna. I to właśnie jest podział w Radzie Miejskiej, ale warto by było dla lewicy aby ten podział był bardziej czytelny - po której stronie stoi lewica? Czy lewica stoi za likwidacją szkół, za wizjonerskimi projektami, którymi pan prezydent sypie jak z rękawa obfitości? To jest dla mnie dość dziwne, bo faktycznie co tydzień mamy jakieś nowe projekty pana prezydenta, tylko nijak te projekty nie mają źródła finansowania. Brakuje jeszcze tylko pola golfowego na biedaszybach i będziemy mieli wtedy komplet nierealnych, aczkolwiek bardzo ładnie brzmiących inwestycji. Przecież sam pan prezydent powiedział, że na koncie Rady Miejskiej nie ma ani złotówki, więc takich pomysłów można by było mnożyć, ale od pomysłów do realizacji droga jest daleka. Ja obawiam się, że brak funduszy spali na panewce te ambitne zamierzenia.
-Jakie ma pan ambicje? Mówi pan nawet o odbudowaniu na arenie krajowej SLD. Czyli w takim razie senator?Jeszcze raz wybory prezydenckie w Wałbrzychu?
- Absolutnie, mam w tej chwili dosyć kampanii po ostatnich kilku kampaniach wyborczych, które według mnie w sposób absolutnie niedemokratyczny zostały przeprowadzone w Wałbrzychu. Przypomnę, że uczestniczyłem w wyborach samorządowych w dwóch turach, potem wskutek przemyśleń i rezygnacji pana Kruczkowskiego, nie doszło do zrealizowania wyroku sądowego nakazującego powtórkę drugiej tury lecz do rozpisania nowych wyborów samorządowych i wyborów prezydenckich. Także potem wspierałem w kampanii wyborczej Marka Dyducha i przyznam szczerze, że mam dosyć na razie kampanii wyborczych. Nie mierzę tego w kategorii stanowisk po które mógłbym sięgnąć tylko raczej w potrzebie, którą odczuwam w odbudowaniu lewicy w Wałbrzychu i kraju.
- Co Pana zdaniem SLD powinno zrobić z Zygmuntem Nowaczykiem?
- Ciężko mi w pierwszym dniu członkostwa pouczać co SLD powinno zrobić, ale chyba należałoby zadać pytanie panu Nowaczykowi czy jest gotów w imię realizowania lewicowych ideałów Sojuszu Lewicy Demokratycznej zrezygnować z funkcji wiceprezydenta. Jeśli nie jest gotów, to według mnie powinien zostać wysunięty wniosek o usunięcie z partii, ale może się mylę. Może jest gotów zrealizować potrzebę zgłoszoną ze strony partii. Rozmawiali
źródło: 30minut
Kiedyś były portrety, teraz pejzaże i grafiki – na nowej wystawie w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza możemy oglądać prace Anny Cymbały.
czytaj więcej380 zawodników z 68 klubów rywalizowało w miniony weekend w Puchar Polski Kadetów w zapasach w stylu wolnym oraz kobiet. MULKS Junior Dzierżoniów w tych zmaganiach reprezentowały Gaja Krzesińska (43 kg), Lena Błażkiewicz (53 kg), Weronika Radzińska (65 kg), Nadia Kurcab (69 kg) i Lena Statkiewicz (73 kg).
czytaj więcejZ wykształcenia architekt, z zamiłowania artystka, która pokochała urban sketching. Nie boi się dużych formatów. Maluje akwarelami, akrylami, a nawet... kawą. Choć pić woli herbatę. Ekspozycja w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza jest drugą indywidualną wystawą Izabeli Sehn-Wójcik, która sięga po pędzel, bo malowanie wyzwala w niej endorfiny. Ale szczęście patrząc na jej dzieła czują także odbiorcy.
czytaj więcej„Życie codzienne w dawnym Dzierżoniowie. Kawiarnie, hotele, restauracje” to nowa książka wydana przez miasto. O kulturotwórczej roli gastronomów w życiu mieszkańców Dzierżoniowa przed rokiem 1945 będzie można usłyszeć podczas spotkania z autorem publikacji, Rafałem Brzezińskim. Spotkanie zaplanowane jest na 5 lutego na godz. 17.00.
czytaj więcejDla niej piernikowa przygoda zaczęła się 10 lat temu. Od tamtej pory doskonali swe umiejętności i wyczarowuje z lukru coraz to doskonalsze dekoracje korzennych ciasteczek. Jej pierniki wyglądają jak małe dzieła sztuki. Wszystko za sprawą lukru królewskiego, którego Anna Kosek, autorka wystawianych w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza pierników, jest wielką fanką.
czytaj więcej