Polski pilot Tadeusz Wrona przejdzie do historii polskiego lotnictwa. Dzięki jego opanowaniu, wyszkoleniu i umiejętnościom żyje dziś ponad dwieście osób.
- Chyle przed nim czoło. To, co zrobił, to mistrzostwo świata. Pokazał, że polska szkoła lotnicza jest na bardzo wysokim poziomie – mówi Dariusz Cisek z Wałbrzycha, pilot, instruktor i sędzia szybowcowy, który zna się z bohaterem od kilkunastu lat i którego ocenia na zawodach.
Dariusz Cisek podkreśla, że Tadeusz Wrona jest świetnie wyszkolony.
- Przeszedł szkolenie w starym stylu. Zaczynał od szybowców. Potem latał na samolotach.
Małych i coraz większych. W końcu przesiadł się na Boeing. Z Tadkiem widzimy się na każdych zawodach szybowcowych. On mi oddaje swój rejestrator lotu, ja mu wystawiam wyniki – opowiada Cisek. Podkreśla, że do lądowania szybowcem podchodzi się zawsze dobrze.
- Tu nie ma silnika i nie można podejść na drugi krąg – zaznacza. On sam w ciągu roku ląduje około tysiąc razy. Za każdym razem idealnie. Inaczej nie można. Tu nie ma mowy
o jakiejś poprawce. Podkreśla, że fakt, iż podwozie nie chce się wysunąć, to jeszcze nie powód do paniki.
- Wtedy po pierwsze trzeba się skoncentrować. Przypomnieć sobie procedury i instrukcje awaryjne. Tadek po prostu to zrobił. Myślę, że przypomniał sobie wówczas jak lądował kiedyś w kartoflach szybowcem. Teraz zrobił to samo tylko tyle, że na płycie lotniska i Boeingiem – uśmiecha się Dariusz Cisek. W mediach podkreśla się skromność, spokój i opanowanie Tadeusza Wrony. To cechy, które wyróżniają prawdziwego pilota. Ten, który wpada panikę nie może nim zostać.
- Co czuje pilot, gdy wie, że jest jakaś usterka, awaria w samolocie?
- pytam wprost Ciska.
- Mogę powiedzieć na swoim przykładzie. Kiedyś zdarzyła mi się awaria w szybowcu.
Zaciął mi się ster wysokości. Mogłem skakać, bo zezwalała mi na to instrukcja. Ale miałem na pokładzie ucznia pilota. Ten stres chwilowy, który przeżyłem na pewno nie jest porównywalny z tym, co czuł Tadek. On miał na pokładzie ponad dwieście osób. Ja jedną szesnastoletnią dziewczynę. Przy tym zaciętym sterze wysokości wykonałem wszystkie procedury jakie powinny być zrobione. Uznałem, że skok ratowniczy jest zbędny i że jakoś wyląduje. Udało się - odpowiada.
W Polsce jest ogromna rzesza pilotów. Świetnie wyszkolonych i doświadczonych. Dzisiaj jednak trudno im będzie przeskoczyć kapitana Tadeusza Wronę.
źródło: 30minut
O nowym podejściu do usług dla społeczności opowiada Honorata Kur, dyrektor Centrum Usług Społecznych w Jedlinie-Zdroju.
czytaj więcejKiedyś były portrety, teraz pejzaże i grafiki – na nowej wystawie w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza możemy oglądać prace Anny Cymbały.
czytaj więcej380 zawodników z 68 klubów rywalizowało w miniony weekend w Puchar Polski Kadetów w zapasach w stylu wolnym oraz kobiet. MULKS Junior Dzierżoniów w tych zmaganiach reprezentowały Gaja Krzesińska (43 kg), Lena Błażkiewicz (53 kg), Weronika Radzińska (65 kg), Nadia Kurcab (69 kg) i Lena Statkiewicz (73 kg).
czytaj więcejZ wykształcenia architekt, z zamiłowania artystka, która pokochała urban sketching. Nie boi się dużych formatów. Maluje akwarelami, akrylami, a nawet... kawą. Choć pić woli herbatę. Ekspozycja w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza jest drugą indywidualną wystawą Izabeli Sehn-Wójcik, która sięga po pędzel, bo malowanie wyzwala w niej endorfiny. Ale szczęście patrząc na jej dzieła czują także odbiorcy.
czytaj więcej„Życie codzienne w dawnym Dzierżoniowie. Kawiarnie, hotele, restauracje” to nowa książka wydana przez miasto. O kulturotwórczej roli gastronomów w życiu mieszkańców Dzierżoniowa przed rokiem 1945 będzie można usłyszeć podczas spotkania z autorem publikacji, Rafałem Brzezińskim. Spotkanie zaplanowane jest na 5 lutego na godz. 17.00.
czytaj więcej