Od ubiegłego miesiąca funkcję prezesa Wałbrzyskiego Przedsiębiorstwa Wodno-Kanalizacyjnego pełni Sławomir Piątek. Zastąpił na tym stanowisku odwołanego przez WZWiK, Piotra Głąba. Co zamierza zmienić? O to nowego szefa firmy zapytała Barbara Szeligowska.
- Co Pana skłoniło do objęcia takiej trudnej i niewdzięcznej działki, w dodatku w tak niespokojnym dla miasta momencie?
- Mam spore doświadczenie w zarządzaniu, robię to od ponad 20 lat, i to w różnych firmach, spółkach z o.o., czy spółkach skarbu państwa. Przyjąłem tę pracę, bo to dla mnie wyzwanie. Czuję się wałbrzyszaninem, przybyłem tu wiele lat temu za piękną wałbrzyszanką, los tego miasta leży mi na sercu. Boli mnie, gdy słyszę te złe komentarze o mieście i ludziach. Uważam, że w Wałbrzychu drzemie wielki potencjał, tylko trzeba
go wydobyć.
- Jak Pan ocenia aktualną sytuację w przedsiębiorstwie? Będą zmiany?
- Jestem daleki od tego, by oceniać moich poprzedników, choć nie ukrywam, że widzę pilną konieczność zmian. Powoli krystalizuje się mój plan funkcjonowania. Zmiany będę wprowadzał po dokładnej analizie ekonomicznej i majątkowej. Plan przedstawię prawdopodobnie na początku lub w połowie czerwca. Potrzebna będzie optymalizacja kosztów wynagrodzeń i funkcjonowania firmy.
- Czy przewiduje Pan także podniesienie cen wody?
- W tej chwili pracujemy nad taryfą. Ostatnia podwyżka miała miejsce w 2008 roku. Nie ukrywam, że zmiany ceny za wodę i ścieki raczej nie da się uniknąć. Teraz dokładnie wszystko liczymy, zdecydują koszty produkcji wody. Te koszty przedstawimy WZWiK, i wtedy zapadnie decyzja.
- Czy już wiadomo, co wpłynie na koszty wody?
- Wydatki inwestycyjne oraz wzrost cen energii i innych mediów. Od tego nie uciekniemy. Wzrastają także podatki od nieruchomości, a przedsiębiorstwo ma bardzo dużo obiektów na terenie swojego działania.
- Jak Pana przyjęła załoga?
- Rozmawiam ze wszystkimi przede wszystkim na argumenty. Odwiedziłem już 80 procent naszych obiektów, na razie nie widzę punktów zapalnych. Uważam że mamy wspólny cel, jakim jest sprawnie działające przedsiębiorstwo. Musimy myśleć takimi właśnie kategoriami. Oceniam ludzi za pracę i jej przydatność dla firmy.
- Jak się układają Pana kontakty ze związkami zawodowymi?
- Na razie jesteśmy w sporze zbiorowym w sprawie wskaźnika wynagrodzeń. Ale będziemy rozmawiać, dotąd, aż się dogadamy. Im przecież też zależy na dobrym funkcjonowaniu przedsiębiorstwa. To bardzo dobrze, że w firmie są silne związki zawodowe.
- Wieść gminna niesie, że gdy przyszedł Pan do pracy, nie było dla Pana gabinetu?
- Nie przywiązywałbym do tego szczególnej wagi. Po prostu w tym momencie mój poprzednik był na zwolnieniu lekarskim, więc nie zdążył uporządkować pomieszczenia. Przygotowano mi inny pokój. Później komisyjnie weszliśmy do gabinetu prezesa, i mogłem się tu zainstalować. Ale nie było takiej sytuacji, żebym nie miał gdzie pracować.
- Pana poprzednik jest radnym powiatowym, nie można go zwolnić z pracy bez zgody rady. Ma pan stanowisko dla Piotra Głąba?
- Na razie nie udało mi się jeszcze z nim porozmawiać, więc i propozycji nie było. Pan Piotr Głąb był na zwolnieniu lekarskim, teraz jest na urlopie. Jak się spotkamy, na pewno coś ustalimy.
- Czy będzie Pan dostępny dla mieszkańców?
- Chciałbym zachęcić do korzystania z naszej strony internetowej i bezpośredniego kontaktu tą właśnie drogą. Zapewniam, że będziemy udzielać odpowiedzi na wszystkie pytania. Chciałbym zmienić atmosferę wokół przedsiębiorstwa, uwolnić się od tej niekorzystnej, politycznej aury. Zależy mi, aby mieszkańcy dowiedzieli się, jak to się dzieje, że woda dociera do ich mieszkań. No i żeby reagowali na wszelkie nieprawidłowości, żebyśmy byli w stałym kontakcie. Proszę o czas na naprawę sytuacji.
O nowym podejściu do usług dla społeczności opowiada Honorata Kur, dyrektor Centrum Usług Społecznych w Jedlinie-Zdroju.
czytaj więcejKiedyś były portrety, teraz pejzaże i grafiki – na nowej wystawie w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza możemy oglądać prace Anny Cymbały.
czytaj więcej380 zawodników z 68 klubów rywalizowało w miniony weekend w Puchar Polski Kadetów w zapasach w stylu wolnym oraz kobiet. MULKS Junior Dzierżoniów w tych zmaganiach reprezentowały Gaja Krzesińska (43 kg), Lena Błażkiewicz (53 kg), Weronika Radzińska (65 kg), Nadia Kurcab (69 kg) i Lena Statkiewicz (73 kg).
czytaj więcejZ wykształcenia architekt, z zamiłowania artystka, która pokochała urban sketching. Nie boi się dużych formatów. Maluje akwarelami, akrylami, a nawet... kawą. Choć pić woli herbatę. Ekspozycja w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza jest drugą indywidualną wystawą Izabeli Sehn-Wójcik, która sięga po pędzel, bo malowanie wyzwala w niej endorfiny. Ale szczęście patrząc na jej dzieła czują także odbiorcy.
czytaj więcej„Życie codzienne w dawnym Dzierżoniowie. Kawiarnie, hotele, restauracje” to nowa książka wydana przez miasto. O kulturotwórczej roli gastronomów w życiu mieszkańców Dzierżoniowa przed rokiem 1945 będzie można usłyszeć podczas spotkania z autorem publikacji, Rafałem Brzezińskim. Spotkanie zaplanowane jest na 5 lutego na godz. 17.00.
czytaj więcej